30 listopada 2025
A zwłaszcza rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. /Rz 13,11/
Nie czekaj. Nie czekaj do jutra, do przyszłego tygodnia, do świąt. Nie czekaj na lepszy dzień, bardziej sprzyjający czas. Nie czekaj, aż będziesz mieć ochotę albo dobry nastrój.
Święty Paweł mówi jasno. Dziś… teraz, jest czas zbawienia, czas budzenia się, czas nawrócenia. Nie czekaj!
1 grudnia 2025
Lecz setnik odpowiedział: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. (Mt 8, 9)
Słowa Setnika goszczą w każdej Eucharystii. Przed Komunią Świętą. Powtarzam je dziesiątki, setki a może tysiące razy. Co dla mnie znaczą? Czy wierzę, że wystarczy Jego słowo? Że może mi przywrócić zdrowie duszy, życie. Setnik był w sytuacji bez wyjścia. Potrzebował cudu. Do Jezusa przyszedł po słowo. Wierzył, że wystarczy, że ma moc. Teraz moja kolej. Uwierzyć, że słowo Jezusa wystarczy.
2 grudnia 2025
Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli.
Szczęśliwe oczy, które widzą... Czy moje oczy są szczęśliwe?
Jakże potrzebne są te słowa Jezusa. Przypominają nam, jak niesamowity jest Bóg i jak wielkim szczęściem jest dostrzeganie Jego działania – w świecie, w życiu bliskich i w moim własnym.
Takiego uważnego spojrzenia trzeba się uczyć każdego dnia. Spojrzenia, które w zwykłych sytuacjach, a także w tych wyjątkowych – jak modlitwa czy sakramenty – potrafi odkryć żywą obecność Stwórcy. Warto dziś, zgodnie ze słowami Jezusa, po prostu się tym ucieszyć i za to podziękować.
Panie, spraw, abym nie przeoczył dzisiaj Twojej obecności. Amen
3 grudnia 2025
I powiedzą w owym dniu: Oto nasz Bóg, Ten, któremu zaufaliśmy, że nas wybawi; oto Pan, w którym złożyliśmy naszą ufność; cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia! (Iz 25, 9)
Czy dziś jest ten dzień, kiedy mogę powiedzieć, że Bóg jest moim Zbawicielem? Warto zadać sobie to pytanie na progu dnia, ale też u jego schyłku. Pozwala to sprawdzić, czy mam w sobie gotowość, by powierzyć ten czas Bogu – zaufać, że On jest obecny, że działa i prowadzi.
Bóg, który przynosi zbawienie, to nie tylko teologiczna definicja. To doświadczenie, które zmienia optykę. Pozwala inaczej spojrzeć na wydarzenia i na to, co staje się treścią mojej codzienności. Ta ufność, gdy w dłoniach Boga składam moje dłonie, moje życie, pozwala zachować pokój w sercu, niezależnie od tego, co się wydarzy.
Jezu, ufam, że jesteś, działasz i prowadzisz. Bądź uwielbiony w moim dniu.
4 grudnia 2025
Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. (Mt 7, 24-25)
Na czym buduję? Co jest prawdziwym fundamentem mojego życia? Dzisiejsza Ewangelia zaprasza mnie, abym budował na Bogu – bym przyjmował to, co On do mnie mówi, i wcielał to w moją codzienność. Co jest mi potrzebne, by utwierdzić ten Boży fundament w sobie?
Przede wszystkim czas spotkania ze Słowem. Czas uważnego wsłuchiwania się w to, co kryją karty Biblii, i odkrywania w nich wiadomości skierowanej wprost do mnie.
Jednak samo słuchanie nie wystarczy – konieczne jest moje działanie. Chcę wprowadzić Słowo w życie: budować mój dzień, wypełniać czas i kształtować relacje na tym, co mówi Bóg. Jaki więc fundament położę pod mój dzisiejszy dzień?
Panie, daj mi mądrość budowania mojego życia na fundamencie Twojej Prawdy, a nie na piasku moich chęci.
5 grudnia 2025
«Wierzycie, że mogę to uczynić?» Oni odpowiedzieli Mu: «Tak, Panie!» Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: «Według wiary waszej niech wam się stanie». (Mt 9, 28-29)
„Czy wierzę?” – to pytanie Jezus zadaje dziś także mnie. Od mojej odpowiedzi zależy, czy pozwolę Mu działać w moim życiu. Nie chodzi tylko o odzyskanie wzroku, ale o zmianę perspektywy. Chodzi o głębokie przekonanie, że Jezus ma moc zmienić moją codzienność i nadać nowy sens czasowi, który przeżywam.
Niewidomi uczą nas wiary, która jest decyzją. To wiara, która nie czeka biernie, ale woła i szuka – w modlitwie, w Słowie Bożym, w sakramentach. Jest ona drogą do spotkania z żywym Bogiem, podczas którego pozwalam Mu dotknąć moich „niewidzących” oczu, bym wreszcie przejrzał.
Jezu, Synu Dawida, ulituj się nade mną! Ufam, że możesz mnie uzdrowić
6 grudnia 2025
Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo». (Mt 9, 37-38)
To wezwanie skierowane jest do każdego, kto jest uczniem Chrystusa. To wezwanie do modlitwy o powołania – o to, by nie brakło tych, którzy niosą światu Ewangelię, sprawują sakramenty i pomagają odkrywać Bożą wolę.
Ale czy chodzi tylko o to, by prosić Boga, aby posłał „kogoś innego”? To Słowo jest również wołaniem o to, by każdy uczeń Jezusa odkrył swoją własną misję. By poczuł się osobiście wezwany i posłany. Czy wsłuchując się w te słowa, mam w sobie przekonanie, że chodzi też o mnie? Czy pamiętam, że wraz z sakramentem bierzmowania zostałem posłany z Dobrą Nowiną o zbawieniu do każdego napotkanego człowieka?
Duchu Święty, odnów we mnie łaskę bierzmowania i spraw, bym swoim życie głosił, że Bóg jest Miłością.